środa, 12 marca 2014

Flinders Ranges i emu

7.03
Rano spakowaliśmy wszystkie nasze graty do auta i  Shane zabrała nas na małą wycieczkę na północ w większe górki, żebyśmy zobaczyli jeszcze trochę outbacku przed wyjazdem. Jadąc zobaczyliśmy wielkiego czarnego orła zjadającego resztki potrąconego przez auto kangura.Niestety nie udało się nam zrobić zdjęcia- to poniżej jest znalezione w internecie.

[Orzeł australijski (wedge tail eagle) rozpiętość skrzydeł nawet do 2,5m!, nasz nie był aż tak wielki, ale i tak ogromny]


Z potrąconymi kangurami niestety to podobno częsta sprawa. Większość samochodów ma zamontowane na przodzie zderzaki, które w przypadku bliższego spotkania mają ochronić auto i jego pasażerów, bo takie wypadki są dla ludzi mocno niebezpieczne (nie mówiąc już, że dla kangurów zwykle śmiertelne).



Chwilę później zobaczyliśmy stadko emu J Te udało nam się zfotografować.

Jadąc na północ góry rosły...


 [Emu - łażą sobie po prostu po okolicy]






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz