Wynajęliśmy auto (stara, bardzo przyjazna toyota sprinter) i mieliśmy w planie objechać południową wyspę (na obie za mało czasu). Nowa Zelandia ma w sobie prawie wszystko. Krajobraz za oknem zmienia się niesamowicie szybko: ocean, plaże, góry, wodospady, lodowce, jeziora, lasy, gejzery, wulkany, nie mówiąc o ilości zwierząt, zwłaszcza ptaków. W związku z tym wpadliśmy w pewien rodzaj szału zwiedzaniowego próbując zaczerpnąć z tego ile się da. Zmęczyliśmy się na tyle, że dzisiaj mamy przerwę przez pół dnia :) Jesteśmy właśnie w miasteczku Wanaka, w którym w ogóle nie planowaliśmy być, ale cóż.. nasze plany dość mocno się zmieniły w trakcie podróży. Po pierwsze, z części rzeczy zrezygnowaliśmy, żeby nie dostać zadyszki, po drugie, pogoda pomogła nam podjąć kilka decyzji.
Tutejsi rdzenni mieszkańcy - Maorysi nazwali kraj Aotearoa, czyli 'kraj długiej białej chmury'.
O, jak bardzo adekwatna jest to nazwa...
9.03
Przylecieliśmy liniami Air New Zealand do Christchurch. Na pokładzie samolotu puścili nam filmik dotyczący zasad bezpieczeństwa, w którym występowały modelki w strojach kąpielowych. Nie ma co, Nowozelandczycy wiedzą jak przyciągnąć uwagę widzów :)
Dla zainteresowanych:
Nowa Zelandia ma bardzo ostre procedury wywożenia lub przywożenia czegokolwiek, co mogłoby wpłynąć na ich środowisko - podobnie jak Australia, tylko bardziej :)
Zabrali mi kilka papuzich piór i dwa liście eukaliptusa.. jakoś przeboleję.
Wylądowaliśmy na pięknym, nowym lotnisku w Christchurch. Nowym, bo zostało odbudowane po okrutnym trzęsieniu ziemi , które nawiedziło miasto w 2011r. Od tego czasu miasto próbuje się wrócić do formy i idzie mu to całkiem nieźle, ale ponieważ zniszczenia były ogromne, śladów po trzęsieniu ziemi nie brakuje.
[katedra na głównym placu (Katedralnym) w Christchurch]
Trochę ponury ten początek podróży.
Ale nie jest tak źle, w mieście można spotkać pełno radosnych akcentów :)
[wzorki na siatkach odgradzających walące się budynki]
[akcja typu: nie przejmuj się, spędzaj czas z rodziną, przygotowuj posiłki ze znajomymi, uprawiaj sport, czasem pobądź sam ze sobą - bardzo fajna]
[akcja typu: nie przejmuj się, spędzaj czas z rodziną, przygotowuj posiłki ze znajomymi, uprawiaj sport, czasem pobądź sam ze sobą - bardzo fajna]
[Tutaj już nie kontenery, ale palety. Miejsce bardzo sympatyczne zbudowane na wolnym powietrzu przez wolontariuszy. Nazywa się Gap Filler i można tam kupić kawę i zasiąść przy stoliku korzystając z darmowego wifi. Odbywają się tam też różne koncerty i inne wydarzenia. Imiona i nazwiska umieszczone na paletach należą do osób, które wsparły finansowo projekt.]
A teraz zgadnijcie co mieści się w tym budynku:
Odpowiedź brzmi: szkoła. I to taka ho ho, z tradycjami, do której chodzą chłopcy w mundurkach z krawatami i podkolanówkami :) Klimat nieco hogwartowy.
[Szczypta street artu - kiwi na szkielecie moa zapewne. Moa były wielkimi ptakami (do 3,5 m.) pokroju strusia, żyjącymi na terenie NZ. Niestety były dość powolne i łatwe do upolowania, więc zostały zjedzone przez Maorysów do ostatniej sztuki]
[mewy rzucające się na chlebek]
[b]
To, moi drodzy, jest motorówka. Tylko taka z silnikiem o mocy 4,000 koni mechanicznych, dwuetapową skrzynią biegów, która pozwala kręcić turbinę do ponad 20,000 obrotów na minutę i kabiną zdemontowaną z myśliwca :) Ta konkretna posiada również rekord świata prędkości, ale nie wiemy do końca w jakiej kategorii. Wyścigi speedboats - bo tak się podobne potworki nazywają - są tutaj bardzo popularne. Ciekawe, jaki hałas robią, jak się ścigają.
[k]
Skrzynia chyba dwu-sprzęgłowa(choć mogę się mylić :)) ale tak poza wszystkim to mega wypas kosmiczny! Zazdraszczam! :)
OdpowiedzUsuńsuper wpis i zdjęcia i akcja życiowej równowagi, bardzo mi się podoba:)!! ostatnio słuchając Trójki, myślałam o Was, bo mówili o szalonym wzroście gospodarczym w Nowej Zelandii i braku problemów w zatrudnianiu osób po 50 r.ż. Korzystajcie pełną piersią! w Krakowie tymczasem budzi się powoli wiosna
OdpowiedzUsuń