poniedziałek, 13 stycznia 2014

Odliczamy dni

Wyruszamy już za niecałe 2 tygodnie!
Czas składać koszulki i pakować śpiwory. Przetrwaliśmy okres, kiedy dzika panika (o matko!! o czym jeszcze zapomnieliśmy?! nic nie wiemy! z niczym nie zdążymy!! - w moim wydaniu) mieszała się z nieśmiałym entuzjazmem i niedowierzaniem, że to na serio :)
Przeszliśmy do fazy, w której przynajmniej przez pierwszy miesiąc podróży mamy gdzie spać (z grubsza;)), a nasze koty mają w Krakowie opiekuna na czas naszej nieobecności.

Zadań jest sporo i trzeba sobie jakoś radzić z ich ogarnięciem - my mamy ścianę:


Ubezpieczenia, prawa jazdy, szczepienie, karty kredytowe, znalezienie noclegów przez couchsurfing, przemyślenie rzeczy do zabrania, apteczka, zaopiekowanie się rzeczami, współlokatorami i kotami, które zostają tutaj... i inne cuda.

Przy okazji poszukiwań plecaka na allegro dowiedziałam, że istnieje coś takiego jak 'blogerski plecak' :]



hmm.. ciekawe.. może sprzyja natchnieniu pisarskiemu czy coś..


A na koniec wątek australijskiej mentalności :)
Umawiamy się z farmą, która zgodziła się nas przyjąć (będziemy tam pracować, w zamian dostaniemy dach nad głowa i coś do jedzenia). Kuba napisał maila z informacjami kiedy przyjedziemy i z prośbą o doprecyzowanie kilku spraw - naszych obowiązków na farmie, co mamy coś ze sobą zabrać i inne takie...
Odpowiedź:

Hi Kuba
No worries Keep in touch
Look forward to hearing from you
Regards
:))

Cytując za Markiem Tomalikiem, którego książkę ostatnio czytałam:
NO WORRIES - w tej jednej krótkiej frazie zawarta jest mentalność, filozofia i sposób na życie Australijczyka. To najczęściej używany zwrot urastający do rangi narodowego motta. Dosłownie znaczy to samo co 'Hakuna matata' w suahili, czyli 'nie przejmuj się', ale używany jest w najrozmaitrzych kontekstach. I bynajmniej nie jest pustym frazesem. Zastępuje pożegnanie 'do zobaczenia' (see ya later, mate), 'nie ma sprawy' (you're welcome), 'dziękuję' (thank you), 'nie ma problemu' (no problem at all, that's OK), jest odpowiedzią na 'przykro mi' (I'm sorry) i wykrzyknikiem 'w rzeczy samej' (sure thing).
[Australia. Gdzie kwiaty rodzą się z ognia - Marek Tomalik]


O dziwo, ten mail zadziałał na nas bardzo uspokajająco :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz