15.03.
O
świcie ruszamy z Dunedin do Glenorchy koło Queenstown, skąd startuje nasz
szlak. W Queenstown mamy odebrać bilety – miejscówki do spania w domkach. Po
kilkunastu minutach w centrum (zatłoczonym niemiłosiernie), chcemy uciekać i
nie wracać, całe szczęście nie musimy nic więcej tam załatwiać. Wiele osób
porównuje Queenstown do Zakopanego – taka baza wypadowa w góry. Miasto znane
jest też jako stolica sporów ekstremalnych w Nowej Zelandii. W związku z tym
turystów masa. Klimat rzeczywiście trochę jak na Krupówkach tylko bardziej, o
wiele bardziej. Opócz tego, że jest pięknie położone (w górach, nad jeziorem)
zupełnie nie zachęca, żeby spędzić tam choć trochę więcej czasu niż potrzeba.
Wreszcie o 14 ruszamy na szlak. Droga do schroniska prowadzi
w większości przez las. Królestwo mchu. Bazylion różnych gatunków. Do tego
rzeka, wodospady i kilka mostów linowych. Świetne miejsce!