sobota, 29 marca 2014

Półwysep Otago

14.03

Jedziemy zobaczyć półwysep Otago. Podobno można tu spotkać foki i pingwiny (nuda, widzieliśmy wczoraj ;)) albatrosy, i w ogóle jest ładnie. Pani w sklepie poleciła nam pewną plażę, więc tam się udaliśmy na lunch. Jemy sobie spokojnie nasz makaron, a tam z piany morskiej wyłania się Ona...




.. no albo On. W każdym razie wielki i trochę nas przestraszył, bo w sumie to nie wiemy, może lwy morskie przepadają za sosem pomidorowym. Całe szczęście, po pierwszych gwałtownych krokach w naszą stronę, walnął się w piasek (nie można tego nazwać inaczej), zaczął tarzać i w tym stanie pozostał już na długo.

 [wcale się nie tarzał, tylko panierował - Kuba]





 [chodzą po wodzie...]





Po południu poszliśmy się przejść po Dunedin. Spoko, bez szału. To chyba fajne miasto do mieszkania, ale nie zrobiło na nas większego wrażenia. Poza tym zjedliśmy tam rybę z frytkami tak tłustą, że było nam niedobrze, więc dziękujemy, do widzenia. 
Obserwujemy co się dzieje w pogodzie i jak się ma Lucy. Ostatecznie zapada decyzja – jutro idziemy na Routeburn Track!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz