18-19.03
Mniej więcej w tym momencie naszej wycieczki zdaliśmy
sobie sprawę, że jeśli chcemy trzymać się planu i objechać całą Wyspę
Południową, to będziemy się musieli porządnie pospieszyć. Więc zmieniliśmy plan
na bardziej zrelaksowany. I tak przecież tutaj wrócimy ; )
W drodze na północ zatrzymaliśmy się na lunch w jednym z
przydrożnych rezerwatów. Dowiedzieliśmy się z tabliczki w nim, że 10%
powierzchni całej Nowej Zelandii jest chronionym obszarem dziedzidzctwa
światowego UNESCO! Wiecie, to ta sama kategoria ochrony, którą ma Rynek i jego
okolice w Krakowie...
To są podobno jakieś wybitnie prehistoryczne krzaczki i mchy, które się tutaj uchowały.
W drodze
Stara stacja kolei parowej. Sama ciuchcia niestety nie była zbyt zadbana.
Po drugiej stronie tego jeziora jedliśmy śniadanie parę dni wcześniej.
Nasz dzielny GPS z komórki zawsze stara się wybrać dla nas
najkrótszą trasę, dlatego kolejny kawałek trasy przejechaliśmy bardzo
malowniczą i dość stromą drogą widokową.
Na odcinku 2 kilometrów poziom terenu wznosi się o jakieś 1100 metrów. Jedzie się średnio, ale wygląda zacnie.
Widok z prawie samej góry. Paralotniarz, który był z prawej nie dał się niestety uchwycić.
I z powrotem w dół...
Mieliśmy niezłą zabawę
spekulując, co te staniki oznaczają – macie jakieś pomysły?
Ostatecznie dotarliśmy do naszego celu, miasta Wanaka.
Wanaka to kolejna alternatywa dla Queenstown, w popularnym tutaj modelu miasto
+ jezioro + góry wokół. Jest tutaj bardzo dużo szlaków górskich i dużych gór
(zdecydowanie więcej niż w Te Anau), i nie ma tłumów. Podobno zmienia się to
zimą, i jako kurort narciarski Wanaka przeżywa oblężenie turystów. Dobrze, że
jest lato.
Spacer nad Diamond Lake
Szczegóły architektoniczne
Kolejny widok rodem z bajki. A to naprawdę tam jest!
Prepare for warp speed!
Bezbronne owieczki...
...i ich ochroniarz.
Ileż można podróżować? Czasem trzeba sobie też odpocząć ; )
To widok na drugie jezioro koło Wanaki, razem z typowym pojazdem turystów w NZ - busikiem zaadaptowanym na camper.
Zdjęcia zjawiskowe!!!
OdpowiedzUsuńPS.doczytałam się o stanikach tutaj, wygląda na jakiś milczący protest:) http://en.wikipedia.org/wiki/Cardrona_Bra_Fence
o! dzięki za sprawdzenie informacji :) My dowiedzieliśmy się w Wanace tyle, że to chyba jest jakaś akcja związana z rakiem piersi.. hm.
UsuńDużo staników - dużo cycków i basta
OdpowiedzUsuń