Poniższy post na podstawie moich listów do matki :) Z dedykacją
dla Kasi i Maćka oraz Klaudii i Matiego :)
‘Byliśmy wczoraj na weselu! :) Na naszej farmie jest sala
weselna i co tydzień jest wesele. Często pomagamy rozkładać stoliki, myć
krzesła i takie tam. Prawie tydzień temu krzątając się w okolicy poznaliśmy
Davida, ojca panny młodej, który przyjechał tu tydzień przed weselem, i
zamieniliśmy kilka zdań kim jesteśmy, co tu robimy itd. Kilka dni później nasz
Ryan powiedział nam, że David szuka dwóch osób do obsługi baru podczas wesela i
chciałby z nami pogadać jeśli byśmy chcieli. A chcieliśmy bardzo :)
David
mianował mnie menegerem naszego 4-osobowego zespołu (oprócz nas jeszcze dwie
osoby – jak się okazało dzieciaki 15 i 16 lat ;))
Naszym obowiązkiem było dbanie o napoje. Tutaj na weselach pije
się głównie piwo, trochę wina. Pod koniec imprezy wszedł jeszcze rum (bardzo
znany i popularny Bundaberg Rum). Mieliśmy dbać o to, żeby piwa były zimne,
rozlewać wino, roznosić wodę na stoliki, sprzątać puste butelki itd. Umówiliśmy
się na pracę do 23.30, ale już o 21.30 David nas zwolnił, powiedział, że
świetna robota i już starczy i zaprosił do przyłączenia się do imprezy,
korzystania z baru i tańczenia. Skorzystaliśmy :)
A wesele zupełnie inne niż polskie... Po pierwsze sam ślub (15.00-15.30) niekościelny tylko
cywilny nad rzeką obok sali weselnej. Cztery druhny w czerwonych sukienkach po
lewej, trzech druhów po prawej stronie, Generalnie ceremonia jak w amerykańskich
filmach. ‘ Teraz możesz pocałować pannę młodą” i cała reszta.
Później młodzi podpisują papiery i idą na sesję zdjęciową, a
goście piją nasze schłodzone piwa, siedzą i gadają (jeszcze nie w sali weselnej
tylko na takim tarasie). O 18.00 przenosimy się wszyscy do dużego białego
namiotu, w którym mieści się sala weselna – okrągłe stoliki i mały parkiet do
tańczenia. Obsługa cateringu już czeka. Goście zaproszeni do obiadu po
kolei stolikami wstają i podchodzą do bufetu. Po obiedzie rozlewamy szampana i
rozdajemy gościom, bo zaraz odbędą się przemowy i goście będą wznosić toasty. I
znów jak na amerykańskich filmach kilka osób po kolei zaczyna swoje
przygotowane wcześniej przemówienia zaczynając od postukiwania w kieliszek,
żeby zwrócić uwagę reszty gości.
Później deser. Znów po kolei wszyscy wstają i do bufetu po
ciasta. I to by było na tyle jedzenia. Wyobrażasz sobie? Tylko jeden obiad!! I
żadnych sałatek, śledzików, zakąsek, ciast i ciasteczek! Jeden marny talerz z
ciastem zostawiony, catering się zwinął i odjechał.
Nadchodzi wreszcie czas na pierwszy taniec (jest już 21.00!). Do
tej pory muzyka było tylko tłem. Teraz się podgłaśnia. Po chwili do pary młodej
na parkiecie dołączają wszystkie druhny i druhowie. Zaczyna się część taneczna.
Ale nie trwa długo... Kilka/naście minut i goście po kolei wracają do stolików
albo w inne miejsca wokół namiotu, siedzą, gadają trochę, piją piwo. Tańczy
tylko ze 4 osoby (nie dziwota! Głodni, to sił nie mają! A DJ nie pomaga, bo
puszcza jakieś smęty). I tak do ok.22.30, kiedy to panna młoda rzuca welonem, a
pan młody rzuca jej podwiązką. Jakaś panna łapie welon. Kawaler łapie
podwiązkę. I tyle. Koniec, wracamy do piwa. Trwa to wszystko jakieś 2 minuty.
Żadnego szumu wokół całek akcji. Jakby ktoś był kawałek dalej za namiotem, to
by się w ogóle nie zorientował, że coś się dzieje.. I tutaj impreza zaczyna się
zwijać. Goście żegnają się i wychodzą. W reakcji na to DJ robi akcję
‘pożegnanie’ (która jest tradycyjnie australijska). Wszyscy zaproszeni są
na parkiet, łapią się za ręce i bujają się w rytm muzyki, a para młoda obchodzi
kółeczko żegnając się z każdym i dziękując za przybycie. I my tam
byliśmy, i wino piliśmy i panna młoda dziękowała nam za pomoc :)
Większość gości zapakowała się do autobusu i pojechała. My również
się pożegnaliśmy z Davidem i jego żoną (bardzo ciepło, bardzo to było miłe) i
odjechaliśmy naszym UTEm.
Bardzo fajne doświadczenie, strasznie się cieszę, że mogliśmy w
tym uczestniczyć. Ale jednak, polskie wesele, to jest wesele. Jedzenie, picie i
tańce do rana :) Tutaj z tych trzech było tylko picie (chociaż nie jakieś
nadmierne (ostateczne, ile piwa można wypić ;)). Możliwe, że nie było to bardzo
reprezentatywne australijskie wesele. Chyba jednak zwykle trwają one trochę
dłużej, natomiast cała reszta chyba jest podobna.
A! W Australii ogólnie bardzo popularne są takie chłodzące
trzymadełka na piwo. Każdy takie ma, są często materiałem promocyjnym różnych
firm. A na weselach bardzo popularne jest rozdawanie takich gościom (z imionami
młodych i datą ślubu). Więc wczoraj też były – to taka tutejsza szyszka’.
[b]
Jeśli chcecie zorganizować wesele, to zróbcie to z hukiem! Warto! To przecież wesele! Ja brałem na swoje pożyczkę i nie narzekam! Było wszystko, co być powinno! Koniecznie zerknij na stronę internetową firmy https://www.credy.pl/szybka-pozyczka-online/ - znajdziecie tam naprawdę solidne pożyczki, dzięki którym zrealizujecie swoje marzenie o weselu marzeń!
OdpowiedzUsuń