piątek, 18 kwietnia 2014

Zmiana scenerii

Z Wanaki ruszyliśmy na zachodnie wybrzeże. Droga tam prowadzi przez najniższą z trzech przełęczy przez Alpy Południowe, przełęcz Haast. Trasa do przejechania tego dnia była dość krótka, więc robiliśmy po drodze przystanki na różne krótkie spacery.

[Blue Pools, gdzie jeden z naszych hostów zabiera ponoć couchsurferów i każe im skakać do wody. Sam też chciałem skoczyć, ale nie było dobrego miejsca na to...]


[Wodospad Fan-tail. Nazwany tak, jak powszechny tutaj mały ptaszek z charakterystycznym ogonem w kształcie wachlarza]

Niektóre ze spacerów, i tak niedługich, musieliśmy przechodzić dość pospiesznie – a to za sprawą, niepozornej, półcentymetrowej muszki...

[Sand-fly: żywy argument na to, że rozmiar nie ma znaczenia (na pewno w kwestii upierdliwości). Dranie gryzą  - boleśnie i na długo]

Kiedy już naoglądaliśmy się pięknych, surowych gór i błękitnych jezior,Nowa Zelandia, jako kraj idealny dla turystów, wzięła tę kwestię pod uwagę i postanowiła nas znów zaskoczyć. Za przełęczą krajobraz nagle zaczął się zmieniać. Górki pokryły gęste lasy, a na wybrzeżu pojawiła się zupełnie inna – tropikalna! – roślinność.



Okazuje się, że na zachodniej stronie Alp Południowych zatrzymują się wielkie ilości wilgoci niesione ze sobą przez silne wiatry tej szerokości geograficznej (tzw Ryczące Czterdziestki). Lecą sobie takie wiatry przez jakieś 2000 km po Morzu Tasmana aż z Australii, nabierają prędkości i wody, i hamują dopiero na Nowej Zelandii. Wieje więc tam solidnie, i morze zazwyczaj mocno faluje.





[Liana, prawdziwa liana! Tylko Tarzan taki z importu.]

[W tych koronach tworzą się całe ekosystemy – trawy, krzaczki, owady i ptaki w domku na drzewie]




[Kiedy odbiliśmy trochę od wybrzeża, Beata wypatrzyła jakiś mały, prywatny cmentarzyk. Ten gość stał na jego bramie.]

[Ostatni przystanek tego dnia: lodowiec Foxa. Nie pamiętam niestety, jak to się stało, że spośród tropikalnych lasów i gigantycznych paproci wyskakuje się wprost na lodowiec, ale jest to dość zaskakujące połączenie. Ścigaliśmy się z zachodzącym słońcem, żeby zdążyć jeszcze do niego dojść.]




[Uwaga, grasujące lodowce]

 [Mała, żółta koparka]



 [Pamiętacie zdjęcie podobnego kokonu kilka wpisów temu? Ten jest już z ‘gotową’ zawartością...]


[Tu byłem - Lodowiec]

[k]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz