31.01 (piątek)
Opuściliśmy dom Tima w Mornington i ruszyliśmy ze wszystkimi
gratami na plecach do Melbourne, do naszego kolejnego hosta. Okazał się nim być
młody Irańczyk Monash – uśmiechnięty, przesympatyczny, bardzo gościnny. Zabrał
nas na chwilę nad jezioro i uczył Kubę grać na irańskim instrumencie, który
nazywa się mniej więcej daaf (nie mam
pojęcia jak się pisze) i jest jedną z odmian bębna. Opowiedział nam kawałek swojej historii, która jest
dość niesamowita, głównie wątek prób wyemigrowania z kraju
uciekając przed 2-letnią ostrą służbą wojskową w Iranie. Nieudane próby zdobycia wiz do różnych krajów, 3 lata spędzone w Malezji i wreszcie, od kilku miesięcy, Australia (Monash nie ma więcej jak jakieś 22-23 lata!).
Po powrocie znad jeziora Monash pociągnął ostatni łyk piwa
i pojechał na egzamin na prawo jazdy ;) Jak się nie uda, to kupi sobie jakieś w Malezji, ma tam znajomych...
A my udaliśmy się pociągiem do centrum miasta. Melbourne
robi świetne wrażenie – wydaje się być bardzo przyjazne, czyste, wygodne i
zdecydowanie otwarte na różnorodność. Miasto kilka razy zostało uznane za Najlepsze miasto do życia na świecie. Chyba jestem w stanie uwierzyć, że mogłoby tak być. Jesteśmy tutaj strasznie krótko, a już ma się wrażenie, że wszystko tu jest dobrze zorganizowane, że dba się o mieszkańców i przyjezdnych.
Do mnie też bardzo przemawia połączenie budownictwa wiktoriańskiego i nowoczesnych biurowców, a obok palmy i parki. Cudnie.
Melbourne zostało założone na początku XIX w. przez grupkę osadników pod przywództwem pana Batmana, który przypływając tutaj stwierdził, że "to dobre miejsce na wioskę" i wykupił sporo ziemi od Aborygenów za trochę lusterek, kocy i innego sprzętu (co przez brytyjską koronę zostało uznane za bezprawne, ponieważ ziemie te należały przecież do Brytyjczyków, skoro je zajęli). Melbourne, w przeciwieństwie do wielu innych australijskich miast nie powstało jako kolonia karna. W połowie XIXw. w okolicach odkryto złoto, miasto zaczęło się więc intensywnie rozwijać w związku z napływem ludzi (poszukiwaczy) i pieniędzy. Było nawet przez jakiś czas stolicą Australii.
Obecnie Melbourne to duże miasto - ma ponad 4 miliony mieszkańców (drugie co do wielkości - po Sydney - miasto w Australii). Oczywiście, na ulicach przedstawiciele różnych narodowości i stylów życia. Wyjątkowo dużo Azjatów, bardzo dużo. A ponieważ dzisiaj chiński nowy rok, wieczór spędzamy w Chinatown, gdzie paradują smoki i strzelają petardy. Wszystkie złe duchy na bank zostały przegnane. Szczęśliwego nowego chińskiego Roku Konia!
Obecnie Melbourne to duże miasto - ma ponad 4 miliony mieszkańców (drugie co do wielkości - po Sydney - miasto w Australii). Oczywiście, na ulicach przedstawiciele różnych narodowości i stylów życia. Wyjątkowo dużo Azjatów, bardzo dużo. A ponieważ dzisiaj chiński nowy rok, wieczór spędzamy w Chinatown, gdzie paradują smoki i strzelają petardy. Wszystkie złe duchy na bank zostały przegnane. Szczęśliwego nowego chińskiego Roku Konia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz