niedziela, 6 kwietnia 2014

W drodze i w Wanace

18-19.03 

Mniej więcej w tym momencie naszej wycieczki zdaliśmy sobie sprawę, że jeśli chcemy trzymać się planu i objechać całą Wyspę Południową, to będziemy się musieli porządnie pospieszyć. Więc zmieniliśmy plan na bardziej zrelaksowany. I tak przecież tutaj wrócimy ; ) 
W drodze na północ zatrzymaliśmy się na lunch w jednym z przydrożnych rezerwatów. Dowiedzieliśmy się z tabliczki w nim, że 10% powierzchni całej Nowej Zelandii jest chronionym obszarem dziedzidzctwa światowego UNESCO! Wiecie, to ta sama kategoria ochrony, którą ma Rynek i jego okolice w Krakowie...

 To są podobno jakieś wybitnie prehistoryczne krzaczki i mchy, które się tutaj uchowały.


 W drodze


Stara stacja kolei parowej. Sama ciuchcia niestety nie była zbyt zadbana.

Po drugiej stronie tego jeziora jedliśmy śniadanie parę dni wcześniej.

Nasz dzielny GPS z komórki zawsze stara się wybrać dla nas najkrótszą trasę, dlatego kolejny kawałek trasy przejechaliśmy bardzo malowniczą i dość stromą drogą widokową.

 Na odcinku 2 kilometrów poziom terenu wznosi się o jakieś 1100 metrów. Jedzie się średnio, ale wygląda zacnie.

 Widok z prawie samej góry. Paralotniarz, który był z prawej nie dał się niestety uchwycić.

I z powrotem w dół...

Mieliśmy niezłą zabawę spekulując, co te staniki oznaczają – macie jakieś pomysły?

Ostatecznie dotarliśmy do naszego celu, miasta Wanaka. Wanaka to kolejna alternatywa dla Queenstown, w popularnym tutaj modelu miasto + jezioro + góry wokół. Jest tutaj bardzo dużo szlaków górskich i dużych gór (zdecydowanie więcej niż w Te Anau), i nie ma tłumów. Podobno zmienia się to zimą, i jako kurort narciarski Wanaka przeżywa oblężenie turystów. Dobrze, że jest lato.

 Spacer nad Diamond Lake


 Szczegóły architektoniczne

 Kolejny widok rodem z bajki. A to naprawdę tam jest!

 Prepare for warp speed!


 Bezbronne owieczki...

 ...i ich ochroniarz.

 Ileż można podróżować? Czasem trzeba sobie też odpocząć ; )


 To widok na drugie jezioro koło Wanaki, razem z typowym pojazdem turystów w NZ - busikiem zaadaptowanym na camper.


3 komentarze:

  1. Zdjęcia zjawiskowe!!!

    PS.doczytałam się o stanikach tutaj, wygląda na jakiś milczący protest:) http://en.wikipedia.org/wiki/Cardrona_Bra_Fence

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o! dzięki za sprawdzenie informacji :) My dowiedzieliśmy się w Wanace tyle, że to chyba jest jakaś akcja związana z rakiem piersi.. hm.

      Usuń
  2. Dużo staników - dużo cycków i basta

    OdpowiedzUsuń