niedziela, 20 kwietnia 2014

W górę rzeki

11.04

W piątek w południe skończyliśmy wszystkie zadania, jakie mieli dla nas gospodarze na ten dzień. Postanowiliśmy więc wykorzystać niespodziewane wolne popołudnie na jedną z atrakcji znajdujących się na samej farmie – i popływać trochę na canoe.

Canoe (lub bardziej swojsko, kanu) to zasadniczo taki ciut większy kajak. Tak samo się wiosłuje, tak samo się chyboce na boki przy wsiadaniu, tak samo się wywróci, jeśli się uprzesz... Okazało się natomiast, że te wszystkie rzeczy są dla Beaty nowością. Początek podróży był więc nieco niepewny, ale dość szybko ogarnęliśmy system jak jednocześnie machać wiosłem i nie ryzykować wpadnięcia do wody : ) Prąd w rzeczce był słaby i płynęło się bardzo przyjemnie.


[Wesoły gondolier]



[Beatka i Pobliska Górka]

[Beatka i Fotogeniczne Ptaki]

 [Kanu spoczywa]

[Wysokie drzewo przy odpowiednio głębokiej rzece. Ktoś zamontował na nim liny... ciekawe, po co?]

 [Ha! Łagowskie klimaty się przypominają. Pozdrowienia dla Tomasza!]

[Beata też się zdecydowała skoczyć, ale te zdjęcia ujawnimy dopiero po powrocie : )]

[k]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz