czwartek, 22 maja 2014

Post długi jak Route 66

20-21.05 (wtorek, środa)


Pomiędzy Los Angeles a Wielkim Kanionem, który jest naszym kolejnym przystankiem, jedziemy przez dwa dni po Route 66. Nazywana też ‘Główną ulicą USA’ i ‘Drogą-Matką’, prowadzi praktycznie na poprzek kontynentu (z Chicago na wybrzeże w Santa Monica). Ma bardzo bogatą historię (dla zainteresowanych:), ale okres jej świetności przypadł na lata 50 i 60 zeszłego wieku. Wtedy wycieczki nią były jedną z popularnych amerykańskich rozrywek. Powstała więc masa przydrożnych moteli, stacji benzynowych, restauracji i jadłodajni. Jednak w latach 80, przy rozbudowie sieci nowoczesnych autostrad, większość Route 66 została odcięta od głównego ruchu. Motele upadły, a miasta wyludniły się. I właśnie taka droga jest teraz atrakcją – nostalgiczną wycieczką do czasów, kiedy kraj kwitł, a ludziom żyło się dostatniej.




[W drodze na Route 66 odwiedziliśmy najstarszego działającego Maka na świecie - działa od 1953 roku. Korzystamy z ich usług tutaj regularnie, bo mają tanią kawę z darmowymi dolewkami i internet. Kawa jest paskudna, ale internet daje radę. Z tyłu widać małe muzeum historii sieci McDonald's]

[A w muzeum między innymi charakterystyczny przerażający klaun w tle i poprzednia maskotka, 'speedoo', na kubeczkach]

[Już na trasie. Nie myślałem o tym wcześniej, ale jesteśmy przecież na prawdziwym Dzikim Zachodzie!]

[Bardzo amerykańska lokomotywa. Większość naszej trasy będzie wzdłuż linii kolejowej, która łączy wschodnie i zachodnie wybrzeże.]

[Cudne auta na złomowisku]

[Pilnują ich 'groźne psy']

[Ludzie mają tu chyba sporo wolnego czasu]




[Piękny neon. Przypomina się klimat Fallouta]


[W Cafe Bagdad mają przewodnik po polsku :)]




['On a lone and lonesome highway, east of Omaha...']

[Na pustyni Mojave.]

[Nie prowadziłem ;)] 

[Beata doliczyła się 135 wagonów, a nie był to najdłuższy pociąg, jaki widzieliśmy.]







[Prawdziwa, amerykańska jadłodajnia - diner. Ta nazywa się Wagon Wheel - koło od wozu]

[Prawdziwe, amerykańskie śniadanie - grube naleśniki z syropem klonowym. Słodkie!]

[Prawdziwy, amerykański absurd - budka dla ptaka ze starego buta kowbojskiego z daszkiem we flagę.]

[Już w Arizonie]

[Kolonia hatifnatów]


[Jesteśmy prawie na szczycie góry, na pustyni. Ten znak się tu chyba zabłąkał]

[Chwilę wcześniej pojawił się znak 'uwaga, osiołki'. Wszystko jasne.]

[Małe, górnicze miasteczko żyje teraz z turystów. Mimo dużego przerysowania, wciąż jest urocze (w dużej mierze dzięki osiołkom)]

[Mieliśmy szczęście! Akurat ktoś napadł na bank!]

[Inaczej musielibyśmy czekać na kolejnego bandytę do 14:15 ;)]


[Cmentarz nad Oatman]


[Kolejny stylizowany diner, tym razem w Kingman]

[Byliśmy pierwszymi Polakami w Kingman, którzy wpięli się na mapę (dziurki na Polsce były puste)]




[Oryginalny Złomek z filmu Auta Disneya - z dedykacją dla Matiego Płodzienia :)]


[Kicz, absurd i przesada - turystyczne magnesy w Seligman.]



[Bardziej westernowo nie będzie: pusta autostrada, a na niej tumble-weeds, czyli małe krzaczki toczone przez wiatr.]

[k]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz